1. Mysłakowice – Karpacz – Wang
W jedną stronę 14 km.
Z dworca kolejowego w Mysłakowicach jedziemy 200 m w kierunku Jeleniej Góry, następnie skręcamy w lewo przez tory kolejowe na ulicę Wojska Polskiego. Aleją starych dębów dojeżdżamy do pierwszej krzyżówki obok parku i skręcamy w lewo, jadąc dalej tą samą ulicą. Po minięciu kilku domów starych i nowych jesteśmy na drugim rozwidleniu, gdzie skręcamy w prawo w dół w stronę rzeki Łomnicy. Za mostem kierujemy się w lewo obok pięknych starych domów tyrolskich i powoli zbliżamy się do stacji paliw, którą omijamy z lewej strony. Przed nami obwodnica mysłakowicka – droga szybkiego ruchu.
Tu zatrzymujemy się, przepuszczając wszystkie pojazdy a następnie wjeżdżamy na obwodnicę skręcając w lewo w kierunku Karpacza. Jedziemy obok małego domu tyrolskiego po prawej stronie, przez duży nowy most na rzece Łomnica, gdzie po prawej stronie znajduje się śluza i wał przeciwpowodziowy z 1912 roku. Po lewej stronie mijamy ostatnie domy tyrolskie i zbliżamy się do lasu, za którym jest duży most – wiadukt kolejowy. Z mostu jest ładny widok na Leśny Bank Genów w Kostrzycy po lewej stronie oraz opuszczone stajnie po dawnej spółdzielni produkcyjnej z Miłkowa. Przed nami drugi most na Łomnicy a po lewej stronie basen kąpielowy w Miłkowie. Z prawej strony widok na nieczynny dworzec kolejowy i ruiny kościoła ewangelickiego oraz cmentarz w Miłkowie. Mijamy krzyżówkę, po prawej stronie widać górę Grabowiec 740 m u stóp którego leży wioska Miłków. Wspinając się w górę wjeżdżamy w mały las gdzie po prawej stronie jest mała osada Brzezie Karkonoskie, niegdyś Birkicht, na wysokości około 470 m.
Był to przysiółek Miłkowa w dobrach hr. Wallensteina w XVII wieku. Był tu młyn, mała huta żelaza a później w XIX wieku tartak i papiernia . W 1895 roku poprowadzono obok linię kolejową do Karpacza i tu powstał przystanek. W drugiej połowie XIX wieku działał tu dom zdrojowy i było kilka pensjonatów oraz zajazdów jak również schronisko młodzieżowe. W czasie wielkiej powodzi w 1897 roku wylew Łomnicy spowodował znaczne straty. Brzezie Karkonoskie obecnie stanowi przedmieście Karpacza.
Mijamy papiernie w Karpaczu i zbliżamy się do dworca kolejowego na wysokości 535m, tu zapewne należy zrobić pierwszy wypoczynek. Jeżeli dysponujemy rowerem turystycznym lub górskim oraz mamy duży zasób energii to wspinamy się powoli przez kręte uliczki Karpacza obok domów wczasowych i pensjonatów. Jeżeli zaś mamy zwykły rower to należy koniecznie z niego zejść, by dalszą drogę odbyć pieszo.
Znaczny rozwój Karpacza przypadł na początek XIX wieku, do czego przyczyniła się turystyka. Karpacz należał wówczas do hr. Matuschki. Było tu 102 domy, rozwinięte było rzemiosło i usługi. Oprócz szkoły i młyna działała kopalnia, papiernia, 2 cegielnie, 7 kowali, 4 krosna, 35 rzemieślników i 2 gospody. Od połowy XIX wieku stał się bardzo popularnym ośrodkiem turystycznym Karkonoszy. Z Karpacza prowadziła najbardziej uczęszczana trasa na Śnieżkę przez Wang, który sam stanowił atrakcję turystyczną.
Jadąc w górę mijamy stopniowo: dwa kościoły, gospody, restauracje, szkołę, kino, kawiarnie, pijalnie, domy wczasowe, pensjonaty, sklepy, zjeżdżalnie, zaporę na Łomnicy i zbliżamy się do Białego Jaru na wysokość około 700 m. Tu zapewne zrobimy drugi odpoczynek dla zmęczonych mięśni. Pozostał nam ostatni odcinek pełen zakrętów i z dużym przewyższeniem. Wjeżdżamy do Bierutowic – nazwa miejscowości na cześć prezydenta PRL-u Bolesława Bieruta, przed wojną Bruckenberg. Po 1945 roku miejscowość miała różne nazwy, jak: Korczakowo, Mostowa Góra, Bierutowice a od 1989 roku Karpacz Górny.
Kościółek Wang jest unikatowym, interesującym zabytkiem na ziemiach polskich, jest przykładem budownictwa skandynawskiego z początku okresu chrystianizacji Skandynawii, łączącym elementy nordyckie z romańskimi. Jest jednym z 24 obiektów tego typu, jakie w ogóle zachowały się do dziś.
Zbudowano go z norweskiej sosny w końcu XII wieku, lub też na początku XIII wieku, w miejscowości Wang nad jeziorem Wangsmjosem w Norwegii. W XIX wieku w wielu parafiach górzystej Norwegii rozbierano stare, ciasne świątynie, które nie były w stanie pomieścić rosnącej liczby wiernych. Budowle te były niszczone bez sentymentu dla własnego kulturowego dziedzictwa.
Ujął się za nimi skandynawski malarz i miłośnik sztuki Jana Christiana Dahl, który mieszkał w Dreźnie i wystąpił z postulatem ratowania kościółków. Jego apel spotkał się z pozytywnym oddźwiękiem na dworze pruskim. Król pruski Fryderyk Wilhelm IV zakupił świątynię od muzeum berlińskiego. Sporządzono stosowną dokumentację obiektu, po czym rozebrano go na części i w skrzyniach przewieziono w 1841 roku statkiem do Szczecina, a następnie do Berlina. Jednak w 1842 roku na prośbę swojej przyjaciółki, hrabiny von Reden, wdowy po zmarłym ministrze górnictwa, a mieszkającej w Bukowcu, król zgodził się ofiarować obiekt ubogiej protestanckiej gminie z górskiej wsi, położonej powyżej Karpacza o nazwie Bruckenberg ( Karpacz Górny ). Postanowiono przenieść świątynię w Karkonosze i ustawić ją w połowie drogi z Karpacza na Śnieżkę, tj. 885 m n.p.m. Załadowano na barki drewniane części i przewieziono Odrą do portu w Malczycach, a następnie wozami konnymi do Sosnówki i dalej na obecne miejsce.
Tu 162 lata temu tj. w 1842 roku odbyło się w obecności króla Fryderyka Wilhelma IV wmurowanie kamienia węgielnego. Podczas rekonstrukcji okazało się, że niektóre elementy budowli wykonane z żywicznej sosny skandynawskiej, są spróchniale i trzeba je wymienić. Uzupełnienia stolarki podjęli się najlepsi snycerze. Po dwóch latach, 28 lipca 1844 roku dokonano w obecności króla poświęcenia kościoła, nadając mu wezwanie Naszego Zbawiciela i przekazując go miejscowej gminie ewangelicko – augsburskiej. W swej dzisiejszej postaci kościółek, wbrew pozorom, nie jest wierną rekonstrukcją swego norweskiego pierwowzoru.
Oryginalne są elementy konstrukcyjne, między innymi palowe ( budowla jest bez fundamentów ), a ponadto kolumny wewnętrzne z rzeźbionymi kapitelami, cztery portale o bogatej ornamentyce ( motywy roślinne, smoki, głowy wodzów Wikingów i inne ). Szczyty dachów zdobią sterczyny z głowami smoków, co upodabnia je do charakterystycznych dekoracji łodzi Wikingów. Stojąca obok dzwonnica zbudowana z ciosów granitowych jest elementem architektonicznie obcym, a jej rola sprowadza się do osłony kościoła przed podmuchami wiatru halnego.
Na uwagę zasługuje wyposażenie wnętrza, między innymi dębowy krzyż, z ornamentem winnej latorośli, kłosów żyta i symbolami ewangelistów oraz wyrzeźbiona w lipowym drewnie figura Chrystusa – dzieło mistrza Jakuba z Janowic z 1846 roku. Metalowe świeczniki z symbolami cnót małżeńskich : serduszkami i łabędziami wykonano w 1911 roku w Norwegii. Używa się ich jedynie w czasie licznych tu ewangelickich ceremonii ślubnych. Organy o oryginalnym, miłym dla ucha brzmieniu, wykonane w XIX wieku, zastąpione są nowoczesnymi urządzeniami elektroakustycznymi, za pośrednictwem których nadawany jest komentarz objaśniający.
Przed kościołem mała sadzawka – pełna drobnych monet rzucanych przez tych, którzy wierzą, że przyniesie im to szczęście. Opodal pod murem, epitafium protektorki kościoła, hrabiny Fryderyki von Reden z Bukowca, które postawiono w 1856 roku. Z tyłu kościoła znajduje się cmentarz ewangelicki, na którym przez kilka lat stał pomnik Johannesa Fleidla przywieziony z Mysłakowic po gruntownym zniszczeniu. Obecnie pomnik po odnowieniu stoi przed pałacem – w Mysłakowicach.
Do dziś świątynia należy do parafii ewangelicko – augsburskiej, a zarządzający nią pastor otrzymał godność proboszcza. Gmina protestancka nie jest zbyt liczna ( około 80 osób), ale utrzymuje żywe kontakty z wyznawcami Kościoła luterańskiego na świecie, zwłaszcza w USA, Skandynawii i Niemczech. Administracyjnie gmina podlega biskupstwu ewangelicko – augsburskiemu w Zielonej Górze.
Co roku pod koniec sierpnia, w świątyni odbywają się przez tydzień koncerty muzyki organowej. Jako ciekawostkę można podać, że świątynia Wang słynie z tego, że zawarte tu małżeństwa są szczęśliwe i nierozerwalne, więc na ceremonie ślubne przybywają nowożeńcy nawet z USA i Australii. Zwiedzanie tej zabytkowej budowli odbywa się we wszystkie dni tygodnia w godzinach od 9 do 16.
150 lat później , czyli 28 lipca 1994 roku dokładnie w rocznicę poświęcenia budowli w Karpaczu Górnym, odbyły się jubileuszowe obchody rekonstrukcji kościoła Wang. Przez 4 lipcowe dni parafianie, mieszkańcy Karpacza i okolicy oraz liczni turyści i wczasowicze mogli uczestniczyć w uroczystych nabożeństwach, koncertach, prezentacjach i wystawach. Wiele było również gości tak z Niemiec jak również z dalekiej Norwegii, którzy przybyli bardzo licznie i to w swoich narodowych strojach. Pogoda dopisała jak również uczestnicy, było pięknie, radośnie i bardzo serdecznie.
Drogę powrotną odbywamy na rowerze kierując się ponownie na główną drogę. Od Wangu do głównej jezdni jest bardzo stromo. Dla bezpieczeństwa proponuję rower prowadzić. Teraz mamy do wyboru dwa warianty: tą samą drogą przez Karpacz, Miłków do Mysłakowic lub przez Sosnówkę. Jeżeli wybierzemy drugą propozycję to jedziemy następująco.
Po dotarciu do szosy skręcamy w lewo w stronę ostatnich zabudowań, przed nami ostatnia mała górka i zjazd do końcowego przystanku autobusowego. Tu należy się zatrzymać i sprawdzić hamulce bo czeka nas długie hamowanie. Przed nami wzgórze Czoło 874 m n.p.m. za którym jest kaplica Św. Anny. Kierujemy się w lewo w stronę Sosnówki Górnej pięknymi serpentynami cały czas przez las, mając przed sobą wspaniałe widoki na Karkonosze i Kotlinę Jeleniogórską.
Po kilku minutach dojeżdżamy do rozdroża na polanie. W prawo droga wiedzie do kaplicy Św. Anny a w lewo do Borowic, my jedziemy dalej prosto. Droga dalej wije się przez las i ciągle w dół. Po kilku minutach jesteśmy na drugim rozwidleniu tu jest przystanek PKS i MPK tzw. Sosnówka Górna. W lewo do Borowic i Podgórzyna, my kierujemy się w prawo w las w stronę pierwszych zabudowań. Po obu stronach domy wczasowe i pensjonaty. Na olbrzymim zakręcie w prawo wspaniały widok na Grabowiec i kaplicę Św. Anny.
Jedziemy dalej w dół między domami, mijamy restaurację Krasnoludki kolejny przystanek i zjeżdżamy do Sosnówki na kolejne rozwidlenie. Prosto droga wiedzie do Staniszowa, Podgórzyna i Cieplic a w prawo ulica Tyrolska w którą skręcamy. Na skrzyżowaniu są dwa kościoły i przystanek PKS i MPK. Teraz droga wspina się w górę między domami tyrolskimi, powoli zbliżamy się do Miłkowa. Tu na rozdrożu, obok starego młyna skręcamy ostro w lewo w stronę Mysłakowic. Mijamy ostatnie domy w Miłkowie i zbliżamy się do obwodnicy i pierwszych domów w Mysłakowicach.

Artykułów : 2663
Odsłon : 4470151